obserwuję twoją twarz
kiedy tak siedzisz wpatrzona
oknem na oścież
tylko gwiazdy odbite w oczach
są świadkami mojego zachwytu
z lekkością ptaków
na granicy wody i powietrza
chwytam łapczywie każdy oddech
idąc brzegiem twojego zamyślenia
najgorzej jest w piątek wieczorem
cichnie ballada o majowym wietrze
zaczynasz dumać o zakupach