chwyciłem za milion wilgoci
dłonie miałaś w kieszeniach stringów
a diabła w podręcznej torebce
kiedy nadszedł moment absolutny
wydrapałaś mi na plecach swoje inicjały
twój mąż ciężko pracował na waciki
a ty sprowadzałaś myśli na manowce
niby od niechcenia
krótką balladą o pożądaniu
oszukując pajęczyny w szafie
oddałaś kilka niewinnych dotyków
i już byłem gotów
dorabiać skrzydła chmurom
potrafisz