przewracał oczami
Swojej wielkości
początkiem było stworzenie
ideału
twór jednak sprzeciwił się Panu
nastąpił podział
światło
ciemność
niedosyt zdawał się wylewać
nicość zapłonęła
ogniem artyzmu
tak układał
świat po kolei
krok za krokiem
nadeszło poznanie
nie pragnął doskonałości
po co jestem…
Bóg zapragnął stać się Ojcem
Anioły stały się pełnią
której nie można było wzbogacić
po co jestem…
bytem tak marnym
kalekim
chwieje się podmuchem wiatru
nie potrafię stać spokojnie
po co jestem…
by On mógł mną zawładnąć
uczyć alfabetu
kroków
słów
Bóg chciał także czuć
potrzebę
Swojego istnienia