liście jeszcze bez tytułu
patrzę pod słońce
ale widzę już twoją nagość
jeśli pozwolisz wpadnę na kolację
połóż kwiecień na talerzu
i nazwij początkiem z zielenią w tle
nocą zapraszam na romans z księżycem
tam anioły o czarnych skrzydłach
zmyślą nasze pożądania
uwierz mi
czas nie zapomniał o tajemnicach
w tamtym wymiarze zderzeni czołowo
odnajdziemy realistyczne życzenia
kiedy wrócimy
ćwiczenia z nadziei nas nie przerosną
jak gałąź i ptak
w symbiozie potrzeb
zagramy vabank o miłość