taką na jaka mnie stać
wiem
w tym momencie to przeźroczysty portret
a siłą rzeczy dalszą drogę wyznaczy memento
ku pokrzepieniu
tak dużo ciebie pozostało na ustach
kiedy skórą w dotyk
nie lubisz znaków zapytania
w niedoszłym niebie o pierwszej w nocy
pisząc sobą wiersz
patrzę na niewygasłe gwiazdy
by więcej nie szlochać
wykupiłem też deszcz na receptę
w aptece zakwitłych jabłoni
przy tobie będę wisiał
póty nie zerwie się sznurek