promieniujesz w ulotne chwile
na obrzeżach wyciągnięcia ręki
pisząc telegram sercem ze szrotu
szedłem za kobietą z dzbanem
poza granicami persfazji
szukając nadziei na łyk kochania
w oczekiwaniu na światłość
jak bard spod lasu
gram concerto G-moll na dwa pragnienia
z których jedno pozostaje bez echa
pergaminowe aniołki gubią aureole
a niebo z wyprzedaży traci błękit
by zachować co piękne
chodźmy na przełaj krainą skojarzeń
w czas
gdzie twoje menu będzie decydujące