a ty wciąż nie widzisz
z swej postawy dziecięcej
nieświadomy szydzisz
Nie poczujesz obok ducha
co Cię głaszcze po ramieniu
kiedy szepcze coś do ucha
i gdzieś znika w okamgnieniu…
Do złych luster wciąż Ci bliżej
by odbijać się powabnie
pragniesz piąć się coraz wyżej
kroczyć pragniesz lekko, zgrabnie
lecz wiedz- nic już tu po Tobie
cny człowieku, po człowiecze
Nie poruszysz się już w grobie
by móc poczuć zimne miecze…