a kłosami zbóż
bliska uśmiechu
wędrujesz niestrudzenie w moich myślach
po drodze domek pod lasem
niewielki przytulny ciepłem
dalej skrzydlate konie
rwą niebo na słońca
stukając kopytami o marzenia
zapach twojego pożądania zieleni drzewa
kwieci łąki za bramą zmysłowej namiętności
sen o śliwkach czereśniach i gruszach
świeżych soczystych najsłodszych
podaje wilgoć na tacy pragnień
pełen nadziei cały stoję
improwizując czekam
na klucz do ciebie