po drugiej stronie medalu
uciekając w złudny sen
popełniłem grzech zakochania
narodzone tulipany
zamieniły w proch nowe świty
na oślep jak pasażer na gapę
biegałem po zielonych polach
na których siałaś swoje ziarno
od tamtej pory
nie znoszę wiosenności ducha
i noszę okulary przeciwko słońcu
a kotów
nigdy nie lubiłem