ucieka w słowa zbielałe od obietnic
wystrychnięty na obraz i podobieństwo
pisałem pocztówki do być
gdybyś zechciała odtworzyć ich bieg
minionych przewinień nie starczy
by złapać oczka pogubione w pośpiechu
przyjrzyj mi się uważnie
wsłuchaj w trel zakręcony w obłoki
siedzę na drzewie które sama zasadziłaś
zrobiony w szum wiatru odbijam echo
czując się tym
co dumnie noszę na głowie
nadziei wypatruję stojąc w oknie
sam na sam z poezją ptaków