za głośno krzyczy
zatkaj usta rodzącej
przecież to zabija
umieram myślą
stoję w Ogrojcu
nie ma Cię
każde moje chore dotąd przeświadczenie
odbijało się w mózgu jak piłka
od ściany do ściany
jakby było robotem
które nie potrafi nic
prócz bycia stworzonym
nie jest żywe a zbudowane
na własne życzenie
moje twory też musiały gdzieś zaistnieć
w końcu to niemożliwe
takie zaufanie do słuszności
boli i ryczy
rodzi się i krzyczy
zmuszone
zrobione
umarłam
zawlekłam w ciemny dół
przysypałam ziemią
jestem tu nowa
wypełniona
światłem