rozhuśtałaś myśli
jak wiosnę na zielonej bujawce
odmieniając miłość
przez przypadki z anielskiego życia
brałem cię na ręce
tam gdzie wiatr przysiadał w kącie
przychylając słonecznych gałęzi
rysowałaś baranki w chmurach
chochlą wspomnień
przerzucam niebo do pieca nocy
jutro rano
będziesz ze mną w piekle