grasz wariacje na piątą rano
każdą nutą
rozanielony po gwiazdy
przy nich przeglądam
albumy sztuki ars amandi
dokładnie studiując ukształtowania
na mapie twojego ciała
dotyk wszystkich linii
papilarnych zostawiam po sobie
nocami krzywymi od demoralizacji
wyciskając wilgoć jak gąbkę
biorę z ciebie do syta
ostatnią kroplę
niczym rosę która pokarmem róży
wtedy napinasz struny jeszcze bardziej
rodząc na moich plecach tatuaże
dzieci wielokrotnych szczytów
zdobytych we dwoje