w morskiej toni błagał, bym podała mu rękę
chciałam tylko pomóc
nadleciał Ziz
nie zdążyłam rozpakować żalu
ukłonił się i zatrzepotał skrzydłem
osłaniając nim całe niebo
Ciemność.
jakaś ociężała bestia tuli się do mej skroni
próbuje rozpalić zmysły
To Behemot
brzydzę się tej
gorącej czeluści.