ja jestem
ty próbujesz być
zaistnieć
dotrzeć
mówić
dojrzeć
ja przekazuje
ty jesteś przekazem
w moich rękach
obusiecznym mieczem
w tobie ukrywam prawdę
spowiadam się z kłamstw
zaklinam przeklinam obnażam
wymierzam policzek
niewerbalnie
po cichu
stajesz się męczarnia
gdy po raz kolejny
odkrywam sens
niejednokrotnie dochodząc do wniosku
że nie ma w tym nic ponad przeciętność
nie jedna kreska
z góry na dół i po przekątnej
tak daleko do ideału
nie płaczę
porywam się na wielkie dzieła
może kiedyś
obedrą mnie ze skóry
jestem Panem
stań na baczność
wracam z misją
apokaliptyczną
mój wierszyku...