na niej
dwa wiersze połączone w jedno i coś więcej
mimowolne rekonstrukcje słów
choć jeszcze bez tytułu
nie siedzą już na przeciwległych końcach
ich oczy mówią wszystko
coraz częściej spoglądają jakby w bajce
na próby zatrzymania czasu
wreszcie podają sobie dłonie
ciepłe pragnące bez pytania
przechodzą w dotyk czterech pór roku
z których jedna jest wiosną