błąkają się jak w klatkach
z każdej strony ściana
niby gdzieś idą
ulica o tej porze świeci blaskiem słońca
który odbija się pod stopami
o brudny asfalt
stoję na środku
wyglądam dziwnie
ale nikt o nic nie pyta
czekam
uparcie
przystrojona jak choinka na Wielkanoc
na Ciebie
czekam
zsypie moje myśli do słoika
zeskrobie z serca każde uniesienie
postawię sobie go na głowie
śmieją się ze mnie nawet dzieci
dorośli już nie zwracają uwagi
może znają ten stan
zakochania...