nie od siedmiu jesteś
a boleści w tobie dosyć
żeby podzielić
władając piórem
mistrzyni niepokonana
konstruktywnie zagubiona
cudem w zaciszu trwania
owieczko
wszak marny puch to tylko przykrywka
znasz cenę swojego runa
siódmą część wody przelewasz
na papier tylko taka wiesz jak kapać
stuprocenty celulozy przyjmą wszystko
ku chwale motywów smaku
stajesz przed lustrem wydając osądy
osądów jedyna taka
i jedynie
prawdziwa