uwolniłaś z lekka na pocieszenie
najcichsza będąc
jak wiosenny zbawiciel
co rozważaniem natury dał przykład
idąc przed siebie
gdy przychodzisz rozterkami
popadam w echo twoich wierszy
jak żniwiarz który zbiera plony
z pola jakie wysiałaś
będąc poza umierasz we mnie
na zielono
a potem ty
już tyle razy zmartwychwstając
nadziejo