ale wiesz że się nie poparzysz
war pod kopułą patrzę
gorąco a nawet upał
i nie mogę oczu oderwać
świeżość zmysłowość i ciało
rosą o poranku
twoja kobiecość
wtedy cały stoję
napięty do granic erupcji
wulkan
jesteś jak termiczne zagrożenie
w łóżku którego pragnę
leżysz tak spontanicznie naga
płoniesz wraz ze mną
i tylko zerkasz zalotnie
a ten blask tak cudownie twój
oświetla moje serce
po tej nitce idąc do kłębka
rozsupłałem cię