przecież nic tutaj nie ma
gołe ściany
firany
stół
blat opuszczony przez miskę ciepła
rozwaloną z hukiem na pół
jak się troszczysz
nie gadam z pięściami
nie znam takiego dialektu
urodzona jestem w delikatności
nie z grzechu
nie uciekam
rozpostarłam skrzydła
stopią się ciepłem
i znów zejdę na ziemię