siedzimy objęci
zakręceni w warkocz
nie płaczemy rozłożyście
jesteśmy
uśmiechamy się
obok niewyspany koc
wsłuchani w wypalane trawy
nie możemy być na raz
wszystkimi miesiącami wiosny
patrząc ze zrozumieniem
w oczach piszemy listy na pogodę
wystarcza maj
w zupełności
i dziura w niebie otwarta
na oścież
jesteś taka piękna
wchodzę