Mówią mi twarde słowa
Dłonie, którymi miłujesz
Przysiąg nie chcą dochować
Obiecałeś świat podarować
Znaleźć choć jeden sens istnienia
Lecz możesz tylko całować
Domagając się wybaczenia
Może nie miałeś sumienia
Prawdy powiedzieć od razu
Lub pozbyć się zaskoczenia
Z niedorzeczności nakazu
Czemu teraz klękasz?
Jakbym bożkiem była
Czegoż też się lękasz?
Jakbym z Ciebie drwiła
Wstań i nie pochylaj twarzy
Przed nikim , mną tym bardziej
Bo ktoś Cię w końcu znieważy
Wstyd Cię wreszcie odnajdzie
Życie za krótkie się zdaje
By tak myśleć : Po co żyć?
Co po tym życiu nastaje?
Miast pytać naucz się "być"