Gdy tańczyliśmy wciąż na mokrych rosą dołach.
"Pójdę na sam skraj" ,mówiłaś, przyrzekałaś,
a gdy mnie zabrali nawet nie zapłakałaś.
Dlaczego mnie zwodziłaś? Dawałaś mi nadzieję.
Noc już się skończyła, nieboskłon już widnieje.
Mówiłaś: będzie dobrze, bo my będziemy razem,
tak wiele dni mamiłaś tym cudnym obrazem
Dlaczego mnie sprzedałaś tym możnym hultajom?
Po polu hula wiatr, moje rzeczy rozdają.
Wszak mnie kochałaś ... czy może jednak nie?
Ja leżę w kałuży, jak zrozumieć cię?
Czemu zdradziłaś? Duszę ci oddałem.
I jak pewnie wiesz, już nie odzyskałem.
Krew wsiąka w ziemię po której stąpaliśmy,
w tą ziemię ,martwą ziemię, na której tańczyliśmy