zaprowadzę cię słoneczną drogą
którą wcześniej nikt nie szedł
w uroczysku
na polanę różowych konwalii
konwaliowo pachną o poranku
niby banał
a jednak przestanie być banałem
chodź
zaprowadzę cię słoneczną drogą
którą wcześniej nikt nie szedł
w uroczysku
do sosny która nad przepaścią
wyzbyła się strachu
nie skarłowaciała
pod naporem wiatru
nauczyła się niezłomności
weźmiesz z niej przykład
chodź
zaprowadzę cię słoneczną drogą
którą wcześniej nikt nie szedł
w uroczysku
do potężnego dębu
na którym orzeł uwił gniazdo
pisklęta bez strachu w oczach
szybują
po rozległych przestrzeniach
nauczysz się latać
chodź
zaprowadzę cię słoneczną drogą
którą wcześniej nikt nie szedł
w uroczysku
do samotni nad jeziorem
ze szmaragdową wodą
bez trudu nauczysz się
łowić ryby bez wędki
pokażę ci
solidny dom na skale
nauczysz się budować
własne życie na skale