taki ktoś
kto czuje zapach twojego pragnienia
w ruinach starego kościoła
śni o śliwach
na wspomnienie pewnej węgierki
mgła
tylko romantyczne ciało
leży na drodze
i patrzy na dziury w niebie
a obok koza która pachnie zbożem
uśmiecha się żarłocznie
wyjadając trawę z wiersza
ty gdzieś pomiędzy słowami
dajesz wykłady o ciszy
czerpiesz z dzbana póki ujęcie trwa
ja w trzecim pokoju
nie mam nic do ukrycia
dotykam twoich oczu
morska zieleń
w konserwatorium znoszonych śladów
o świcie bogów
podarowuję ci różę z kenii
i nagle
awaria weny
tylko sen pozostaje snem