zmiażdżą dłonie wyciągnięte bezradnie
posypią się gorzkie lawiny argumentów
że zostawisz mnie tak nagle
nie spodziewałam się
byłabym w palącej złości zamieniła
serca czerwone na kule armatnie
rzuciła w twarz obietnic i wyznań listą
jednak głos ci się załamał niezdarnie
nie puszczę cię póki płaczesz