rozkołysach zbóż
wyglądam szumu fal
powracając w początki
pamiętające grzechy ojców
tam kłosy gnane wiatrem
do dziś szumią w uszach
dziadkowym polem
gruszami za miedzą jabłoniami
wierzbami za domem
wśród których las maślaków
zsiadłym mlekiem
i kochaną babcią
poczciwie wołającą z ganku
"a pódź że no tu smyku bywaj
ziemniacków młodych nagotowała
z masełkiem
i truskawków nagnietła"
a siwek a azor
wygłupy w stodole
kąpiele w sianie
a przejażdżki na wozie
echhh
inaczej pachniała ta młodość
nie było smartfonów
ale było sielsko