spędziliśmy tu razem
znów cicho się zaśmiałeś
dlaczego nie przestawiam
kalendarza na ścianie
to była twoja broszka
kiedy stąd odjeżdżałeś
czas się zatrzymywał
choć życie biegło dalej
na trzecim została wstążka
dostrzegłam końcem maja
że czerwiec i czas zerwać
na wzór nas - majową kartkę
a bardziej chcę rozedrzeć
na strzępy każdą datę
gdy chudym nadgarstkiem
wskazywałeś kolejne
upragnione spotkanie
przewijałeś momenty
tęsknoty... i czekanie
kwiaty kasztanów spadły
i gorycz zrzucić trzeba
niedokończonej miłości
co w melodii zastygła
cichnącej "Schodów do nieba"