Dojdę na koniec świata gdzie Niebo styka się z Ziemią
Stanę nad wielką przepaścią tęsknoty
i zrzucę
ogromny wór syzyfowych wspomnień
co każdej nocy ciągnę sennym korowodem
Potem już lekką reką nakreślę nowe marzenia
Wyścielę nimi drogę powrotną
Oświetlę promieniami wschodzącej Nadzieii
i wrócę
do tego samego domu
który wciąż pachnie Twą obecnością...