Puszcza promyk do Ciebie
Lecz za słaby księżyc nasz
By promyczkiem ogrzał nas
Cóż ma zrobić Łysy Pan
By w noc zimną ciepła dał
Nic nie taka Twoja rola
Wkoło Ciebie gwiazdek sfora
Będziem zerkać z ziemi w górę
I za gwiezdnym cudnym sznurem
Przez galaktyk czar przez chmurę
Ukołysze nas do snu
Ten Twój blask Panie Snu.