jaka jestem szczęśliwa
spoglądałaś mówiąc ty
pod jabłonią pamietasz
pierwszy i ostatni
pocałunek kiedy jeszcze wszystko kwitło
a przecież
sama mnie namawiałaś
a to jabłko
gdzie uciekaliśmy we dwoje
pamiętasz
w białe przebudzenia na starym strychu
tam gdzie ugrzęzła przepowiednia
a ty
odprawiając egzorcyzmy
rozpościerałaś skrzydła mówiąc kocham
wtedy chciałaś żeby było dobrze
chciałaś jak ja
uchylając drzwi powiek
niby zamglone
a przecież były tak piękne
miałem wszystko w zasięgu
powiew wiatru równiny zbóż
kolor tęczy
byłaś
naprawdę mi smakowało
teraz tylko rzeka
płynie i wylewa wzbiera
łzy które się zapodziały
"don't worry by happy"
powtarzałaś
a potem doszedł on
patrzysz mi w oczy
już nie kusisz jak kiedyś
wybierz wreszcie
bo to
nie jest tango dla trojga