wywiozą, to koniec...
krzyk rozpaczy
odbija się od ściany
wiatr unosi
żałosny chór modlitwy
a nozdrza wciągają
swąd palącej się nadziei
i tylko jedna myśl
jak obłąkana
plącze się po kątach:
czy będą nas smażyć?
i tak, od selekcji do selekcji
tli się iskierka nadziei
że może jednak...
może wszystkich nie zdążą...