Kąpią się w złocie porannej rosy
Padają zmęczone po dniu na skałki
I lśnią się srebrem cenne ich włosy
W czerwień zmieniają ust swoich dary
Skórę mocząc w gorącym brązie
Wdychają z wdziękiem chłodne opary
A czasem na rzęsach im gwiazda osiądzie
W raju leśnym w cieniu strumienia
Żyją i bawią się każdym oddechem
Na nic im nasze straszne zmartwienia
Łzy nasze dla nich są ino śmiechem