coś przychodzi coś odchodzi
jednak nie zupełnie
potrafię pływać w tej wodzie
drugi brzeg
to takie odległe brzmienie
dlaczego motyl mówi do mnie popatrz
czekając na reakcję
człowieka o smutnej twarzy
przecież
dusza ze skały jest już odporna
już nie chce
a jednak cichy żal i pytajnik na końcu
zdania są podzielone
w dniu narodzin zamknę oczy
może znów podarujesz mi siebie
wyskakując z pudełka niespodzianki
odbiło mi czy co
wiatr we włosach nie istnieje
tylko molekularna obojętność
panoszy się zamiast bliskości
no nic
muszę zapalić
a potem w twoim ogrodzie
poczekam sobie na drzewa
w końcu może zakwitną
zanim na dłoniach wyrosną kaktusy
a czołgi rozjadą oczy
do końca