Nic Ci nie trzeba prócz wody i ciepła z nieba
Trochę samotny choć w towarzystwie Modrzewi ,Sosen i Jodły
Wciąż bijesz pięknem tu trochę srebrny zaś tam zielony
Nie musisz toczyć walk z codziennym stresem i nikt nie knuje pod Twoim adresem
Nie masz też zmartwień że braknie ci do pierwszego
Albo że dzieciom stanie się coś złego
Ale zamienić bym nie chciał z Tobą się kolego
Bo wyglądasz mi choć żywy na umarłego.