tam gdzie rosną dzikie róże
wytwarzałem światy w wersjach roboczych
dla ciebie rysując klucze
zmagałem się z zamkiem pachnących listów
by otworzyć powoli drzwi
i wpuścić jej blask do środka
rozkwitła dostojnie
ptakami wśród drzew
obierając sobie za cel
inny punkt postrzegania
sięgnęła poza horyzont
nienazwane nazywając drogą
obiecała już nigdy
nie mówić do widzenia
wzniecając lato
na pograniczu uniesień
nie wciskała tandety
wszystkimi zmysłami
promując kwiaty dla wrażliwych
mówiła że niebo jest niebem
nawet jeśli wojna
a niepewność
podpisała imieniem naszych dzieci
nie pozwól jej zwiędnąć