w naszym domu
kawa nie smakuje przemijaniem
zbudź się jutrzenko spójrz
co za piękny poranek
czarodziej brzask otwiera powieki
pierwsze kłosy prześwitu
wtulają promienie w ramiona okien
pachnie sianem
krzakami malin zza płotu
i przednówkiem nowego pragnienia
tylko niedopalone świece idą spać
obudzą się nocą
kiedy znów zaskrzypią łóżka