spragnieni siebie i chwil we dwoje
późny wieczór
nie za chłodno a w sam raz
dłonie zaplecione po łokcie
idziemy do parku
półmrok
wokół drzewa szumią
w górze gwiazdy księżyc
uśmiechnięty pełną gębą
zaraz zaraz
ale z czego on się tak cieszy
i tu zaczęły się schody
niestety nie były do nieba
wszystkie ławki zajęte
małolactwo wyszło po dorosłość
"ty weź bo jak cie zapalę w michę zaraz
to się kopytami nakryjesz
cwelamusie zajebany w ryj kurwa
czerwone koszule to chuje
dawaj działę
piwo i szluga
wydymamy tego kaszalota
a jutro wypierdolę starą na perę trzy"
i cały ten czar romantyzmu
diabli wzięli