wypuszczoną w kosmiczną przestrzeń
ogłaszam apokalipsę
nazajutrz już będzie po wszystkim
drzewa zgniją
trawa obrośnie stworzenia
twój mózg wytworzy jedną wielką
glistę
ziemia pochłonie Ci brata
a ojciec będzie klęczał
bezdechu
swoimi skażonymi ustami
wykonasz sztuczne oddychanie
dotkniesz jego twarzy
ognistymi szponami
a dnia trzeciego z rana
wszystko zamieni się
w światłość
ocaleją tylko najwytrwalsi