zrobione na szaro
błękitem kilku słów zapiasanych ustami
na pocztówkach z bańki mydlanej
czytając
usnął zmęczony
nie uwierzył w to drzewo
wzrosłe z ziarna nie mającego tytułu
w chwili kiedy w krainie ptaków
zabrakło tęczy
wstęp do przyjaźni
schowała do skrzynki dworcowej poczekalni
podczas gdy on pakował miłość do samochodu
aby podczas podróży w jutro
mogli nazwać uczucia po imieniu
tak naprawdę nie zdążyła nawet
przekonać się czy naprawdę w nocy chrapie
na moment weszli na te schody
jednak one
aby tradycji stało się zadość
były tymi które prowadzą donikąd
w akompaniamencie koguta
zbudziła go pustka
rozejrzał się
tylko pianie