milczały jak grób
obok słowa jak zasuszony
liść tylko spdł bo jesień
ta pani zawsze przypomina
w porę że już czas
nostalgia podczas lotu balonem
a chciałem przecież
tylko wznieść z tobą
na wyżyny mówiłaś
że to takie poste że wystarczy
tylko zrzucić balast
a ptaki same polecą
kiedy przestroga stała się zachętą
chciałem uwierzyć
że sztuka niekochania nie istnieje
a jednak okazało się
że nie miałem
racji co wyzwoliła żeby zabić
jeszcze raz zapytam
kochasz mnie
kamieni