podszyte pożądaniem
strwożone słowa pisane o świcie
to przemeblowania w obłędzie dozowanym
ot
taki walc w chmurach bez powrotu i końca
tańczony przy nutach bólu istnienia
po nocy pełnej pośredniej czujności umysłu
kiedy drzwi otwarte na oścież
a ty tracisz władzę w nogach i głowie
nie spałem
piszę
i rwę na strzępy