a ciepło ulatnia się przez szpary w poszyciu
poezja przestaje być czekoladą
wszystkie możliwe odcienie słońca
szczelnie zamykając w walizkę
po prawej stronie przebudzeń
otwarte pozostawiłaś jedynie okno
z widokiem na północ
krajobraz u schyłku płomienia
diagnozując wciąż jeden kierunek
ukazuje ostatnie nieumiarkowania
które za każdym razem powracają
by smak rozpalić na nowo