taki z dedykacją
wiesz
ze schodami do przyszłości
gdzie chociaż chwilami
znajdziemy czas dla siebie
a ostatni dzień lata za każdym razem
będzie przesmykiem do kolejnej wiosny
gdzie przed poniedziałkiem nasiąkniemy deszczem
rozdzieranych pończoch
wieczorny obchód zaczynając od ust
jeśli świat nie musi być teatrem
będę go nosił w kieszeni dżinsów
by od kropki do kropki
twój smak mieć zawsze przy sobie