na papierowej skórze
odciska piętno
to o czym szumią muszle
tam moja poezja
prosto z życia pójdź ze mną
upijmy blask zanim jeszcze
znowu się dowiem
że gwiazdy nie istnieją
wiesz
są takie słowa
nienachalne
bez rozpamiętywania win
gdzie granice dobranocy
w nieczytelnym świecie
są z widokiem na dzień dobry
uwolnijmy je
za każdą cenę