męskie fantazje
z głodu jego powszedniego świadomie
na dobranoc kusisz wprowadzasz
w stan moralnego nieładu
zawieruszony
pomiędzy pogodzeniami z losem
wędrując
na mapie ciała tyle chciałem ci powiedzieć
w tą i z powrotem
po zakamarkach o rozświetlaniu ciemności
modlitwach gołębi
i deja vu kiedy już kiedyś
dotykałem teraz przez sen
trzymam w dłoni jesienną chwilą
będąc zasuszonym lampionem
w powozie z bukietem liści
pachnących wiatrem