Cicha muzyka płynących fal
Szuranie statku o zimny kamień
I wodorostów leciutki tan
Skrzypnie deska do steru na górze
O stratach które wszyscy ponieśli
O tym, że burty uległy wichurze
I, że kapitana na noszach nieśli
Wiatr podsłuchał cichą rozmowę
Rannych żołnierzy splecionych razem
I tak zdziwiony podrapał się w głowę
Jak też przeżyli spotkanie z głazem
Na to pytanie dało odpowiedź
Spokojne morze oparte o brzeg
Pomimo sztormu co szalał najsrożej
Znalazł on litość w ostatni wiek
I gdy już miały polecieć drzazgi
Gdy cała siła uderzyć chciała
Wtedy się przecknął sztorm nierozważny
I część załogi tak ocalała