kotom rozjechanym na trasie ziemia-niebo
już nic nie pomoże
ale my
możemy przecież się przeprosić
niekoniecznie przez wizjer
tak zwyczajnie
akumulacją słów dotykiem
który powie wszystko już na początku
małymi obietnicami w oknie na północ
gdzie słońce zachodzi prosząc o jeszcze
wystarczy płomień
na wysokość chleba ukształtowane pojęcia
i glina
z której wspólnie ulepimy kołysanki
nieumiarkowane w melodii i przytulaniu
a wszystko po to
byś mogła bezpiecznie zasypiać
kiedy moje są dla ciebie