gdybyś była kobietą
dzień w którym cie poznałem
byłby tym najwspanialszym
zapomniałem już jak smakujesz
ale pamiętam dobrze
ekstrakt twoich ust
w ekstazie odciśnięty pocałunkiem
który z niczym nie mógł się równać
niebo śmiało się wraz z nami
w każdym przypadku
odmieniony
kiedy przekwitają maki
czerwona zwiewna sukienka przypomina
miałaś na sobie
wszystko i nic
twoje oczy nadal zielone
i widzę nas razem
tam na polanie gdzie wstążka ku rzece
jak idziemy
trzymając się za dłonie
oboje w tę samą stronę
pamiętasz wziąłem cię na ręce
dla ciebie
umarłem życiem teraz listy
bez odbioru straciłem kontrolę
ale musisz to usłyszeć
wciąż i nadal
porażasz
nigdy nie gaśnie